Czy macie jakieś swoje ulubione projekty? Albo takie, których tworzenie nie sprawia Wam tyle przyjemności? Ja tak :) Szydełkowanie samo w sobie sprawia mi niebywale dużo radości i satysfakcji, ale zdarzają się różne robótki :) Nota bene, dostrzegłam, że projekty, które nie należą do moich ulubionych cieszą się bardzo dużą popularnością :) Ha ha ha :)
Ale ja dziś o tym pierwszym :) Poniższy szydełkowy miś (a raczej misia) zdecydowanie należy do jednej z moich ulubionych prac :) Szydełkowanie jej to niesamowita radocha, tym bardziej, że robiłam ją dopiero po raz drugi :)
Pierwszą znajdziecie tutaj. Pamiętam, że ciężko mi było się z nią rozstać, bo zakochałam się w niej po uszy, ale ktoś inny też, więc pożegnałam ją z łezką w oku myśląc "przecież mogę zrobić kolejną"... Oczywiście nie jest taka sama - chociażby włóczka na jej ciało. Pierwowzór powstał z takiej, której nie ma szans już dostać na rynku, ale (ku mojemu zdumieniu i wielkiemu zadowoleniu) przypadkowo trafiłam na bardzo podobny odcień innego producenta, który jest cudny (zdjęcia nie oddają prawdziwego koloru)!!!
Ale do rzeczy, oto ona - Misia Otylia:
Druga szydełkowa Otylia jest nieco mniejsza od pierwowzoru (cieńsza włóczka), ale i tak jest pokaźnych rozmiarów, gdyż osiąga 30cm (pierwsza miała ponad). Muszę przyznać, że moje zabawki są z reguły całkiem spore, bo zazwyczaj od 25 do 33cm - mój ulubiony wzrost ;)
Misia powstała na specjalne zamówienie :) Ojej, ale ja się cieszę, że komuś podoba się równie bardzo, jak mnie :) Nawet teraz buzia mi się śmieje, gdy o niej piszę :)
Kolor sukienki oraz guziczki są takie same jak w pierwszej wersji, gdyż klientce taki dobór odpowiadał :)
W dzieciństwie i wieku nastoletnim nie należałam do osób szczególnie lubiących pluszaki, ale jak powstała pierwsza szydełkowa Otylia to, nie wiedząc czemu, pomyślałam, że gdybym była w posiadaniu takiego pluszaka w przeszłości, to byłaby dozgonna przyjaźń... Chyba jednak zrobię sobie taką osobistą misię, bo naprawdę jest całkowicie rozbrajająca i trafia w mój gust - te łatki dookoła fioletowych oczek, rzęsy, kciuki oraz mini spódniczka i bufiaste rękawki, no i sam pyszczek jest słodki... :) Może moja córcia poczuje do niej to samo...? ;)
Przepraszam, że tyle o niej piszę i tak się zachwycam, to zupełnie nie w moim stylu, ale naprawdę musi coś w sobie mieć, skoro wzbudza we mnie tyle niesamowitych emocji...
Na koniec tylko wspomnę, że ta sama klientka zmówiła jeszcze dwie zabawki, w tym jedną zupełnie nową (która niebawem też pojawi się na blogu) oraz jeszcze jeden projekt, którego wykonywanie jest mega-przyjemnością (musimy mieć podobne gusty :) )! Ale o tym wkrótce, lubię dawkować przyjemności ;)
Czy któryś z Waszych projektów wzbudza w Was również taką ekscytację???
Miłego weekendu Kochane! U nas weekend pod znakiem gości :)
24 komentarze:
Misia jest totalnie czarująca:)Mam nadzieję,że kiedyś zrobisz ją dla mnie:)A ja lubię najbardziej kwadraty dziergać...do nich siadam z największą przyjemnością:)
Przbojowa miśka!
Ja lubię dziergać powtarzalne, łatwe wzory, szczególnie wieczorami:)
Pozdrawiam.
Piękna :-) Prawdziwa primabalerina. Śliczna.
Pozdrawiam serdecznie.
jaka cudna! nie dziwie się że jest jedną z ulubionych:) cudnie dobrane kolorki:) u mnie to jest tak, ze jak muszę zrobić coś co nie mam ochoty to aż zła jestem:P ale jak skończe i ładnie wyjdzie to i przechodzi:P
Śliczna Twoja Otylia, dobór kolorków fantastyczny. Jest taka zwiewna i delikatna. Miłego dnia!
Twoje zabawki są niesamowite, wszystkie wzbudzają u mnie najwspanialsze emocje, choć nie jestem dzieckiem, od uśmiechu począwszy, na euforii skończywszy :)
Ps. Też mam swój taki jeden projekt :)
Śliczna Misia. Ja raczej nie mam ulubionych projektów. Wolę robić coś czego jeszcze nie robiłam.
Wczoraj popołudniu doszły wszystkie trzy zabawki do miejsca przeznaczenia i wszyscy byli zachwyceni. Wielkie dziękuję za cudowne zabawki!
http://jezynkowerobotki.blogspot.com/2013/11/my-crochet-privacy.html
Ciekawe, co to będzie za nowość :) Misia jest przeurocza :) I ta sukieneczka! Naprawdę jesteś mistrzynią!
Misia- Kradziejka Serc :) Trudno się nie zgodzić, bo jest słodka. Ale ja podziwiam ją na równi z wszystkimi Twoimi zabawkami :)
A osobiście najbardziej lubię dziergać dla dzieciaczków - nie ważne co, ważne, że takie malusie, słodkie, do zakochania :)
Sama słodycz. My to się tylko wzruszamy jak MACIORA musi któryś raz z rzędu rodzić:)
O ta: http://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/09/maciora-dla-art-piaskownicy.html
:)
Otylia jest prześliczna:))) Ja nie lubię robić bucików. Zawsze coś nie pasuje. A najbardziej się cieszę jak mam jakiś projekt w głowie i uda mi się go potem przetworzyć na szydełko bez zbędnego prucia.
śliczna:)
śliczności
Urocza :) powtórzę się, ale też uważam że dobór kolorów jest fantastyczny! I te wszystkie szczegóły... tylko podziwiać :)
Ja uwielbiam robić wszelkiego rodzaju zabawki, ale za to robienie serwetek czy sweterków przyprawia mnie o złości. No chyba, że są to ubranka dla dzieci, to co innego ;)
mISIA OTYLIA jest boska!!! Nie da się ukryć:) Ja mam ulubiony wzór w bransoletkach - w kwiatki:) Pozdrawiam!
Miśka jest świetna !!!
Otylia jest śliczna:) Ja wzoru ulubionego nie mam, ale za to lubię szydełkować jedzonko:)
Miło mi dołączyć do grona Twoich obserwatorów:)Cudowne prace!!!!!
Kolejny wspaniały misiek. Widać, że masz głowę pełną pomysłów.
Urocza :)
Misia ma fajną sukieneczkę, super dobrane kolory i w ogóle jest piękna.
Robisz bardzo śliczne ami :)
Sukienka Otylii jest przesłodka, nie dziwię się, że tak się wszystkim podoba :)
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny :)