Witam Kochane,
jak Wam minął weekend? Mi bardzo fajnie, w sobotę miałam urodziny, więc dostałam miłe prezenty, zjedliśmy pysznego torcika, a córeczka zaśpiewała "Sto lat" i wręczyła bukiet kwiatów :) Choć kolejna świeczka pojawiła się na torcie, to wcale się tym nie martwię, czuję się szczęśliwa i spełniona :)
Świąteczno-noworoczna przerwa dopiero się skończyła, a tu kolejny długi weekend :)
Dzisiaj chcę Wam pokazać kolejny autorski, szydełkowy projekt. To bliźniacy - króliczki Elroy i Melvin:
Sporo zdjęć, bo pogoda, jak na aktualną porę roku, pozwoliła na kilka fajnych ujęć, a poza tym uważam, że te szydełkowe stworzonka są wyjątkowo urocze i okazłay się być bardzo fotogeniczne ;)
|
Elroy |
|
Melvin |
Króliczki mierzą około 40cm, więc są spore :) Po raz kolejny testowałam nową włóczkę, tym razem, bardzo dobrej jakości, mieszankę akrylu z bawelną, z przewagą tego drugiego składnika. Była ona bardzo cienka, dlatego leżała w moich zbiorach dosyć długo, ale wiedziałam, że musi z niej powstać coś wyjątkowego i, gdy narodził się w mojej głowie pomysł na króliczka w uroczych portkach, z miejsca pomyślałam o tej włóczce, z tym, że użyłam podwójnego splotu. Ciało tworzy jedną całość ze spodenkami i nóżkami. Elementy dekoracyjne to drewniane guziczki i złota, szeroka kokardka :) Muszę nieskromnie przyznać, że jestem zauroczona wizerunkiem tych "szydełkowców", a nigdy nie jestem pewna efektu, dopóki nie zszyję ze sobą części ciała i nie wyknończę buźki :) Gdy to, co widzę mnie nie zadowala - pruję...
Portki prułam kilka razy i już mnie nerwy brały, ale chciałam uzyskać satysfakcjonujący efekt, więc uzbroiłam się w cierpliwość i prężnie działałam do końca ;) Z tych poprawek z pewnością powstałby jeszcze jeden braciszek ;)
Tutaj początkowy projekt:
oraz praca w toku:
A na koniec jeszcze takie ujęcia:
W tym tygodniu w gronie Obserwatorów serdecznie witam
Ewelinę Bławut :)
Życzę miłego tygodnia Kochane!!!