Bardzo czekałam na publikację tego oto osobnika :)
Dostałam maila od przesympatycznej i wielce utalentowanej Kai, właścicielki jednego z moich ulubionych blogów, autorki wielu fascynujących projektów, które wciąż podziwiam i oczopląsu dostaję patrząc na cuda wychodzące spod jej rąk - http://mimi-decoupage.blogspot.com/. Zajrzyjcie zresztą same, z pewnością podzielicie mój zachwyt!!!
Kaja poprosiła mnie by wyszydełkować dla jej synka misia pandę :) To ogromny fan tej rasy niedźwiadków i, z tego co wiem, posiada już pokaźną kolekcję pand w różnym wydaniu :)
Jedyna wytyczną, jaką dostałam, była taka, aby miś był "radosny" :D
Od pewnego czasu nosiłam się z zamiarem zrobienia tego czarno-białego zwierzaka, więc moje szczęście było tym większe :)
A oto on w całej okazałości:
Niestety zdjęcia niezbyt udane, gdyż powstał on w czasie, gdy aura nie sprzyjała, więc zmuszona zostałam pstryknąć kilka fotek wewnątrz...
Miś faktycznie ma uśmiech "od ucha do ucha" :D
Chciałam również napisać, że przy tym projekcie po raz pierwszy użyłam bezpiecznego noska, z omyłkowej dostawy, o której pisałam tutaj :) No i przyznaję, że efekt mnie bardzo zadowala i zdradzę przy okazji, że powstały już kolejne dwie szydełkowe zabawki z tymi noskami :) Spokojnie, mam ich jeszcze tylko jakieś 150 sztuk, więc planuję więcej ;) Ha ha ha :D W życiu ich nie zużyję!!!
Ja również, jak Kaja (i jej synek oczywiście) uważam, że pandy (obok koali - choć to podobno nie misie...) to bardzo wyjątkowe niedźwiadki :)
A Wy jak sądzicie?
Pozdrawiam Was serdecznie i oczywiście serdecznie witam nowe Obserwatorki - szyleczko oraz Algodao Ta Odoce :) Miło mi Was gościć w moim Szydełkowym Zaciszu...