Witam Kochane!
Miałam bardzo miły, rodzinny, urodzinowy weekend :) Moja Mała obchodziła drugie urodziny - to takie niesamowite! Przecież tak niedawno przyszła na świat... Ach...
A jak Wam minął weekend?
Dziś kolejna odsłona mojego szydełkowego Misia Cornelusa, pierwsze sztuki tej przytulanki znajdziecie tutaj. Okazało się, że ten jegomość jest bardzo lubiany i "pożądany", więc powstało jeszcze kilka jego klonów, w różnych wersjach kolorystycznych :) Jak dla mnie jest dowodem na to, że w prostocie tkwi wyjątkowość :)
Oto kilka wspólnych fotek:
Cornelius jest szczególny i wyjątkowy z jeszcze jednego powodu :) Jako jedyny powstaje z konkretnego typu włóczki z domieszką wełny. Jest ona zarezerwowana specjalnie dla niego, a dlatego, że jest bardzo popularny zaopatrzyłam się w kilka nowych motków oraz eksperymentuję z nowymi kolorami :)
Oto jasno brązowy misiak:
oraz, na koniec, beżowo-szary:
Bardzo się cieszę, że są tak lubiane - muszę przyznać, że jestem z tego projektu bardzo dumna :) Niby taki tradycyjny, mało skomplikowany, skromny, a jedyny w swoim rodzaju :) A może właśnie dlatego??? To według mnie idealny miś-przyjaciel na całe życie dla każdego Maluszka...
Oczywiście ma zainstalowane bezpieczne oczka oraz nosek, a wypchany (jak każda z moich szydełkowych zabawek) hipoalergicznym puchem.
Mam jeszcze kilka innych kolorów w/w włóczki, więc z pewnością powstanie jeszcze kilka jego klonów :)
W tym tygodniu witam w gronie moich Obserwatorów ashki, która również pasjonuje się tworzeniem szydełkowych pluszaków oraz ciekawską duszyczkę (jak sama o sobie pisze) Dagy! Witam Was w moim Szydełkowym zaciszu bardzo ciepło!
18 komentarze:
przecudne te misie:-) mój faworyt to beżowo-szary:-)
Ojjj tak tu się zgodzę piękno tkwi czasem w prostocie ;) pozdrawiam !
Śliczne są, moją faworytką jest różowa Cornelia :)
Jakie słodkie... Cudowne!
Pozdrawiam serdecznie.
właśnie niby proste i a takie przeurocze :) nic dziwnego że cieszą się popularnością, są bardzo ładne :)
Misiule są słodkie. Zauważyłam powrót do chęci posiadania dzierganych misiów. Moje się rozeszły natychmiastowo. Misie pod strzechy :)
Weekend u mnie również udany i też rodzinny,bo Krystiana chrzciny były:)A misie urocze:)Rzeczywiście taki na całe życie może być:)Córcia to ma z Tobą dobrze:)
proste i urocze :) razem wyglądają super! 1 fotka świetna :)
za mną też rodzinny weekend - fajnie było :-)
a miśki śliczne! :-D
Dziękuję za powitanie - z przyjemnością tutaj zaglądam :)
Cofrnelius prezentuje się świetnie jak cała misia ferajna zresztą.
Cieszę się, że miałaś udany weekend - i przyzwyczajaj się, każde kolejne urodziny dziecięcia będą jakoś tak szybciej... czasami zastanawiam się kiedy ten czas minął... Cieszmy się więc tym co mamy "tu i teraz" :)
Misie są bardzo ładne i zadowolone:) Pewnie weekend im się udał:)
przecudne trojaczki :)
aż chce się je przytulać, cudowne :)
Nie wiedziałam,że wróciłaś bo ja bardzo tęskniłam za Twoim szydełkiem.Pudrowy róż jest mój:)
Bombowy ten misiak - masz rację: w prostocie siła. To wiadomo nie od dawna, ale czasem o tym zapominamy. ;) Do Corneliusa można przecież zrobić serię zakładanych ubranek i bardziej go personalizować. ;) Torba, mycka, koszulka, krawat! ;)
Nie od dziś! ;) Nie od dawna... Ale wystrzeliłam. ;)
Przesłodkie i przekochane:)
az chciało by sie takiego przytulic:)
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny :)