sobota, 25 stycznia 2014

Miś Cornelius / Cornelius the Teddy Bear


Ale miałam ciężki tydzień! Niestety miał on wpływ na moją "produktywność", więc nieco spowolniłam z szydełkiem... Na szczęście już się skończył i mogę wrócić do normalnego rytmu i zasiąść  do swoich kochanych amigurumi :)

Dziś zaprezentuję kilka prac z zeszłego roku, jeszcze kilka projektów zostało, ale zbliżam się ku końcowi :)

Tym razem padło na bardzo lubianego Misia Corneliusa :) Pierwsza odsłona dwóch wersji kolorystycznych nastąpiła w lipcu zeszłego roku i możecie je znaleźć TUTAJ, a druga w sierpniu i post z trzema Corneliusami znajduje się TUTAJ.

Od tamtej pory powstało ich znacznie więcej, a tutaj te, które udało mi się sfotografować.

Kolejne z sierpnia zeszłego roku:



Tutaj jedyny, jak do tej pory, szydełkowy Miś Cornelius w tak ciemnym kolorze i kokardką (na specjalne życzenie); powstał on w październiku: 


Kolejny, a zarazem ostatni z mojej galerii, kremowy powstał w listopadzie, jako prezent mikołajkowy:


Ja osobiście uwielbiam Corneliusa :) To taki typowy "miś golasek", bez specjalnej charakteryzacji i personalizacji. Mierzy jakieś 26cm, ma małe zaciskowe oczka oraz nosek, urocze kciuki i duże stopy. Dodatkowym jego atutem jest fakt, że każdy wykonany jest ze świetnej włóczki z domieszką wełny i każdy w neutralnych kolorach. 

Miłego weekendu Kochane!

14 komentarzy:

  1. Śliczności :-) A mnie najbardziej podoba się ten czekoladowy z kokardką :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie są śliczne ale moim faworytem jest Cornelius Mikołajowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej się podoba szary i brązowy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to to, że są nagie :) ostatnie Twoje Tulisie są w ubrankach, ale mimo to są przesłodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już pokochałam szarego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Anitką , pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to, że są bez ubranek , ale są tak słodkie , że nie potrzebują żadnych dodatków ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardziej podobają mi się misiaki z wtopioną w główkę kufą, a nie doszytą... Taka refleksja z oglądu. :) Ale nie można im odmówić uroku. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny :)