Dziś troszkę z innej beczki :) Nie będzie nic o szydełku i zabawkach :)
Podczas swojej długoletniej przygody z rękodziełem tworzyłam wiele różnych rzeczy, a jedną z pierwszych fascynacji tworzeniem było haftowanie techniką krzyżykową.
Moją ostatnio dokończoną kanwę znalazłam w pudle, wśród wielu kolorowych zwitków muliny (cóż za brak szacunku z mojej strony - biję się w pierś...). Ten projekt wykonałam jakieś trzy lata temu, gdy mieszkałam jeszcze w Anglii. Jak na wieloletnią przerwę wyszedł całkiem nieźle, biorąc pod uwagę stopień trudności. Nie spodziewałam się, że haftuje się wg legendy, która na pierwszy rzut oka wydaje się być jakimś niezrozumiałym kodem ;) To był zdecydowanie najtrudniejszy projekt, w dzieciństwie haftowałam nieporównywalnie łatwiejsze ;)
Moją ostatnio dokończoną kanwę znalazłam w pudle, wśród wielu kolorowych zwitków muliny (cóż za brak szacunku z mojej strony - biję się w pierś...). Ten projekt wykonałam jakieś trzy lata temu, gdy mieszkałam jeszcze w Anglii. Jak na wieloletnią przerwę wyszedł całkiem nieźle, biorąc pod uwagę stopień trudności. Nie spodziewałam się, że haftuje się wg legendy, która na pierwszy rzut oka wydaje się być jakimś niezrozumiałym kodem ;) To był zdecydowanie najtrudniejszy projekt, w dzieciństwie haftowałam nieporównywalnie łatwiejsze ;)
Ahoy! Bears - The Gold Collection |
A propos łatwiejszych haftów - podczas świąt w moim rodzinnym domu mama znalazła kilka lub nawet kilkanaście moich początkowych prac krzyżykowych. Następnym razem zrobię im zdjęcia i również zaprezentuję :) Niektóre są całkiem komiczne ;) Nic dziwnego, sądzę, że pierwsze z nich mają jakieś 20 lat!!! Czego się spodziewać od kilkuletniej dziewczynki :) Fajnie było je zobaczyć, to była taka moja mała podróż do przeszłości, beztroskich lat...
A swoją drogą, to uważam za całkiem nietypowe, gdy kilkuletnie dziecko, zamiast rozrabiać na podwórku (ten czas nadszedł nieco później ;) ), siedzi w kącie i zajmuje się robótkami ręcznymi... Też tak miałyście...?
Wspaniały haft. To się chyba nazywa haft krzyżykowy liczony. Pod koniec szkoły podstawowej dostałam na urodziny zestaw do takiego haftu. Pamiętam jak się z tym mordowałam. Jeden obrazek haftowałam przez rok. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak pomóc sobie w przenoszeniu wzoru na kanwę i robiłam to po prostu licząc oczka na obrazku i na kanwie.
OdpowiedzUsuńSuper obrazek, tylko rameczki brakuje i na ścianę ;)
OdpowiedzUsuńA twój post sprawił, że też wróciłam do dziecięcych lat - dziękuję :*
I miałam podobnie, już jako kilkuletnia dziewczynka uczyłam się szydełkować, wyszywać, robić na drutach i wiele innych robótek ręcznych... Potem miałam przerwę jakieś 5 lat i wróciłam do szydełkowania, a w obrazku wyszywanym brakuje kilku krzyżyków... Może kiedyś uzupełnię te braki ;)
nigdy nie haftowałam inaczej niż licząc - rysowałam sobie kratki 10x10 na kanwie i szło jak burza :)
OdpowiedzUsuńno to już masz duże doświadczenie w haftowaniu, ponad 20 lat! :D super :D a misie śliczne
OdpowiedzUsuńja tez szydełkowałam po kątach :-) potem w liceum którka przerwa i znowu :-)ale twój hafcik wyborny :-)
OdpowiedzUsuńten hafcik jest przee piękny :)
OdpowiedzUsuńw ramkę i na ścianę! :DD
Hafcik piękny:)ja nigdy nie haftowałam,ale od dziecka było szydełko,plotłam też bransoletki i szyłam ubranka dla lalek oczywiście:)
OdpowiedzUsuńWow podziwiam za cierpliwość! Ja kilka miesięcy temu zaczęłam haftowac obrazek, ale ostatnio jakoś poszedł w kąt. Pewnie niedługo do tego wrócę :)
OdpowiedzUsuńA jako dziecko jeżeli nie byłam na dworze to czytałam co tylko mi w ręce wpadło. Zresztą to czytanie to do dzisiaj mi zostało.
Zaczęłam jednak troszkę później, chyba w ostatnich klasach szkoły podstawowej i to były druty!:)Haft krzyżykowy jest pracochłonny i akurat przygodę z nim zaczęłam jak już byłam kilka lat po ślubie:)Twoje misie super!!!
OdpowiedzUsuńHaft trzeba naprawdę bardzo lubić, bo potrzeba w nim wiele cierpliwości. Ja podziwiam, ale za żadne skarby, za najpiękniejszy obrazek, który bym zobaczyła i chciała mieć, nie zabrałabym się za to. :) A te miśki: sensacyjne, robią wrażenie!
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam od haftu, najpierw płaskiego, a potem krzyżykowego, który bardzo mnie wciągnął:) Teraz wolę szydełko:) Obrazek śliczny!
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik :))) Ja od zawsze malowałam, rysowałam, w liceum zaczęłam namiętnie dłubać na drutach, zaraz potem szyć, a hafty to zupełnie nowa miłość. O szydełko natomiast tylko zahaczyłam kiedyś dawno temu, a teraz próbuję sie z nim zaprzyjaźnić :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny ten hafcik, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć pozostałe, nawet jeśli przed dwudziestu lat ;p Kiedy miałam siedem lat moja mama próbowała zachęcić mnie do szydełkowania lub właśnie haftu krzyżykowego. Do tego drugiego ciągnęło mnie bardziej , ale z braku cierpliwości , moja praca kończyła się w połowie i zostawała rzucona w kąt ;)
OdpowiedzUsuńJa haftowałam ale tradycyjnie i robiłam na drutach. Między szaleństwami na podwórku oczywiście:) Fajny ten Twój haft. Ja właśnie wracam do tej techniki po kilku latach przerwy:)
OdpowiedzUsuńco do tego tła to ten - Open Pixlr editor (Advanced), warstwy albo wycinanie, wybielać pewnie też można, chociaż w tym jeszcze tego nie robiłam
OdpowiedzUsuńHaft piękny! Dzięki Tobie, tak jak przedmówczynie, również wróciłam do lat dzieciństwa - zaczęłam jako kilkuletni dzieciak (może 7-8) szyć na maszynie, później doszło szydełko, druty ... i haft krzyżykowy (moja druga miłość po szyciu). Właśnie ostatnio też się zastanawiałam czy nie pokazać czegoś wyhaftowanego na blogu :)
OdpowiedzUsuńwitam, jesteśmy żeglarzami i strasznie spodobał się nam obrazek czy byłaby możliwość zakupu wzoru haftu oraz numerów mulin :) tprzystan@gmail.com
OdpowiedzUsuń