Kochane!
No i stało się - mój niespełna półtoraroczny laptop... padł :( To niesłychane, jestem strasznie rozczarowana, bo to spory wydatek, używany tylko do codziennych spraw - przeglądania Internetu, przechowywania zdjęć oraz dokumentów, brak było zbędnych programów... A na dodatek pamiętam jak był zachwalany przez sprzedawcę... Ach, szkoda słów... Na szczęście udało nam się odzyskać wszystkie zdjęcia i dokumenty! To jedyna pozytywna wiadomość, nie wiem co bym zrobiła, gdybym wszystko utraciła! Tyle wspomnień, uwiecznionych ważnych momentów rozwoju córeczki, rodzinnych uroczystości oraz oczywiście galeria moich "szydełowców" oraz zapisane dokumenty... Póki co korzystam wieczorami z komputera teściowej, więc to spore utrudnienie, podejrzewam, że uda się nam coś z tym zrobić w ciągu tygodnia lub dwóch...
No, ale cóż... Mówi się trudno :(
Dziś chcę Wam pokazać długo zapowiadaną, kolejną postać ze Stumilowego Lasu :) Może część z Was widziała ją już na moim fanpage - oto... Tygrysek :)
Chciałam zrobić zdjęcie obu, ale jakoś mi nie wyszło to założenie - za dużo spraw na głowie, emocji i pogaduszek, więc nie było czasu na wspólne zdjęcia oraz sesję w plenerze ;)
A tutaj ja w procesie tworzenia, a nie było łatwo... ;)
Muszę nadmienić, że wzór pochodzi od tego samego projektanta (-tki), co wymyślił schemat na w/w Kłapouchego. Po raz kolejny przekonałam się, że to prawdziwy mistrz w swoim fachu! Opis po angielsku, bardzo skomplikowany, wiele w nim detali, które sprawiają, że postaci są wręcz idealnymi kopiami bohaterów z bajki! Wszystkie proporcje doskonale zachowane. Chylę czoła przed autorem; nie wiem ile pracy musiał włożyć w to, aby uzyskać taki efekt, gdyż niektóre elementy są wykonane w przedziwny sposób, na który bym nie wpadła (przede wszystkim okolice głowy i pyszczka)...
Tygrysek jest prawdziwym olbrzymem ;) Mierzy około 35cm w pozycji siedzącej, a nóżki, rączki i ogon to kolejne kilkanaście cm. Wykonywałam go włóczką akrylową o grubości 320m/100g średnio ściśniętymi oczkami.
Miłego tygodnia Kochane, trzymajcie za mnie kciuki w sobotę :)
A tutaj ja w procesie tworzenia, a nie było łatwo... ;)
Muszę nadmienić, że wzór pochodzi od tego samego projektanta (-tki), co wymyślił schemat na w/w Kłapouchego. Po raz kolejny przekonałam się, że to prawdziwy mistrz w swoim fachu! Opis po angielsku, bardzo skomplikowany, wiele w nim detali, które sprawiają, że postaci są wręcz idealnymi kopiami bohaterów z bajki! Wszystkie proporcje doskonale zachowane. Chylę czoła przed autorem; nie wiem ile pracy musiał włożyć w to, aby uzyskać taki efekt, gdyż niektóre elementy są wykonane w przedziwny sposób, na który bym nie wpadła (przede wszystkim okolice głowy i pyszczka)...
Tygrysek jest prawdziwym olbrzymem ;) Mierzy około 35cm w pozycji siedzącej, a nóżki, rączki i ogon to kolejne kilkanaście cm. Wykonywałam go włóczką akrylową o grubości 320m/100g średnio ściśniętymi oczkami.
Miłego tygodnia Kochane, trzymajcie za mnie kciuki w sobotę :)
W tym tygodniu w Moim Szydełkowym Zaciszu witam: Roni, Justynę Dorotę Januszewską oraz Alex - niestety dwa ostatnie loginy nie odsyłają do stronek, więc nie mogę podlinkować :(
Buziaki!!!
Buziaki!!!
jest przecudny...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTygrysek jak żywy. To jedna zmoich ulubionych bajkowych postaci.
OdpowiedzUsuńUtrata zdjęć to jedna z najgorszych rzeczy - ja tak straciłam pamiątki z 5 lat - wakacje, dokumentacja mojego remontu itd. Do tej pory boli.
Chciałabym Cie zaprosić na pogawędki o hand-made na https://www.facebook.com/groups/artstop/
Jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńCudowny! Wygląda identycznie, jak ten prawdziwy - dla mnie jesteś mistrzynią.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby pomyślnie skończyły się Twoje problemy z laptopem.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo super Ci wyszedł, wygląda jak ten z bajki widać, że sporo prac włożyłaś w jego powstanie - ale efekt niesamowity ;) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTygrysek pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńCHYLĘ CZOŁA
OdpowiedzUsuńMISTRZOSTWO !
pozdrawiam ciepło
Cudowny:)Twój warsztat jest niesamowity:)Dzięki zdjęciu podczas pracy widać,że jest dość dużych rozmiarów:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że zdjęcia nie zostały utracone ;)
OdpowiedzUsuńA Tygrysek jest bombowy, musiał sprawić dużo frajdy chłopczykowi :D
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo jest boski:) Masz prawdziwy talent... Jesteś niesamowita:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwoooow, Tygrysek, jak żywy. podziwiam
OdpowiedzUsuńa laptopy - niestety coraz gorsza technika nas otacza (polecam firmę Toshiba)
Fantastyczny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tygrysek jak żywy :) Uwielbiałam tego wariata :)
OdpowiedzUsuńszacun! :) jest taki jak powinien być! nic dodać nic ująć! super :))
OdpowiedzUsuńPrześliczny wyszedł Tygrysek, współczuje z z powodu komputera i trzymam kciuki na sobotę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny Tygrys! I jaki duży! Możesz zdradzić z jakiej włóczki robiłaś? Ja chyba kupuję za cienkie bo wszystko wychodzi mi malutkie. Myślałam już o tym żeby robić z podwójnej nitki, ale patrząc na Twoje zdjęcie widzę, że robisz z pojedynczej. A może jakiś post napiszesz o swoich ulubionych włóczkach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Współczuję utraty laptopa,sama wiem jak to jest korzystać z cudzego komputera. Co do tygryska to jest bardzo śliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
tygrysek jak żywy, jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojego komputera:/
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz, bo mój też ostatnio szwankował i stresu miałam co niemiara. Na wszelki w zgralam wszystko na dysk, bo odliczam jego dni. Te nowsze modele komputerów to niedługo całkiem seznowe będą :/
Tygrysek boski!
PS. Dziekuję za powitanie :)
Dziękuję za wszystkie komentarze :) Zaraz uzupełnię posta o kilka informacji, które mi umknęły w tym szaleństwie związanym z utratą komputera ;)
OdpowiedzUsuń@ le chat noire - ten mój właśnie był Toshiba... :(
@ Beva - do tej pory nie odnalazłam "idealnej" włóczki, testuję wszystkie akrylowe oraz mieszanki akrylu z wełną i bawełną, które wpadną mi w ręce o grubości 280m/100g - 330m/100g, gdyż tę grubość lubię najbardziej. Nie mogę się doczekać sprawdzenia tych angielskich, gdyż wyglądają super. Nie ma na nich metrażu, ale na moje oko kwalifikują się w w/w przedział.
Aj z tymi komputerami dzisiaj to nigdy nic nie wiadomo. Ja laptopa zwracałam na reklamację 3 razy w ciągu 2 miesięcy po kupieniu aż w końcu sklep oddał mi pieniądze :/
OdpowiedzUsuńTygrysek cudny :) Mistrzyni z Ciebie!
Pozdrawiam!
Oj, Bidulko! Straszne jest stracić komputer w XXI w.:) Piękny Tygrysek, a metody robienia nieważne liczy się efekt!!!!
OdpowiedzUsuńno wypisz wymaluj - Tygrysek. Super!!!!
OdpowiedzUsuńTygrysek idealny:) Ja mam to szczęście, że mój komp jest składakiem. Co chwilę czytam, że komuś padł sprzęt. Ci producenci to naprawdę przeginają z tym postarzaniem.
OdpowiedzUsuńFantastyczny tygrysek ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super tygrysek.
OdpowiedzUsuńPiekny tygrysek. 😍
OdpowiedzUsuń