Witam Kochane! Ale cudnie się zrobiło! Uwielbiam taką pogodą i rozkoszuję się każdym słonecznym dniem :) Muszę wspomnieć, że pogoda dopisała również w sobotę, więc mój targowy dzień uznaję za udany :) Post oraz fotorelacja z "Małego Silosa" w Katowicach już w sobotę, a dziś przedstawiam Wam mojego tajemniczego "jegomościa", którego wizerunek zainspirował mnie do wykorzystania go na moim stempelku :) Panie, Panowie, oto Miś Spencer:
Koniecznie chciałam, aby nowy szydełkowy miś miał uszka właśnie w tej pozycji, gdyż według mnie idealnie pasują do jego wyrazu twarzy. Poza tym miał być inny od wszystkich, a to sprawia, że jest dla mnie wyjątkowy :)
Tak usytuowane uszy sprawiły, że Spencer wyglądał nieco "łyso", więc otrzymał również melonik, by zatuszować pustkę na jego główce ;) Sądzę, że był to strzał w dziesiątkę i kapelusik dodał misiowi wdzięku oraz pewności siebie :)
I przy okazji, w ten sposób, rozwiązałam mały problem z dodatkami do zabawek "płci męskiej" ;) Dziewczynkom można dodać wiele upiększających atrybutów - chociażby kokardkę, opaskę czy kwiatuszek, a chłopcy są troszkę poszkodowani w tej kwestii ;)
Może zauważyłyście, że podpisy na zdjęciach są tradycyjne, jeszcze "starego formatu", ale to tylko dlatego, że Spencer przygotowany był do publikacji jeszcze zanim powstał stempel, a jego czas nadszedł dopiero dziś, gdyż mam mały poślizg z prezentacją nowych amigurumi :)
W niedzielę, mimo zmęczenia po sobotniej wystawie, wybraliśmy się na bardzo miłą, rodzinną przejażdżkę rowerową. Po raz pierwszy nie widziałam córeczki prawie cały dzień, więc się niesamowicie stęskniłam!!! To było dla mnie dosyć ciężkie przeżycie, gdyż w zasadzie od urodzenia jesteśmy nierozłączne...
A Wy jak spędzacie ciepłe i słoneczne dni? Lubicie upał czy raczej chowacie się w cieniu?
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze, dodajecie mi skrzydeł!!!
A w tym tygodniu w moim Szydełkowym Zaciszu serdecznie witam kachnę oraz Anię Wiertel (niestety nicki nie odsyłają do stronek). Witam, bardzo mi miło, że jesteście!!!